Sprzedaż udziałów w lotniskach regionalnych, w tym w Kraków Airport, gdzie PPL mają 76 proc. udziałów, jest jedną z rozważanych opcji przy sfinansowaniu budowy CPK. Aktualna wartość udziałów krakowskiego portu nie jest znana, a prezes lotniska w Balicach chce jednego: zachować constans w rozwoju. – Jest to w interesie zarówno kraju, jak i regionu oraz miasta – wskazuje Łukasz Strutyński.
Pod koniec ubiegłego roku ogłoszono, że
PPL mają objąć 49 proc. udziałów w spółce CPK.Lotnisko. Pozostałe 51 proc. ma zostać w rękach CPK. PPL nie dysponuje jednak kwotą dziewięciu miliardów złotych, aby wyłożyć ją na nabycie udziałów, więc rozpoczęły się prace nad sposobem sfinansowania inwestycji.
Marcin Danił, członek zarządu PPL, w rozmowie z Rynkiem Lotniczym wyznał, że wśród dostępnych na stole opcji są m.in.: finansowanie dłużne, ale także sprzedaż udziałów w lotniskach regionalnych. Operator Lotniska Chopina chciałby także otrzymać dywidendę od zysków regionów, a zwłaszcza krakowskiego lotniska, która od kilku lat dywidend nie wypłaca.
PPL jest największym udziałowcem w Międzynarodowym Porcie Lotniczym im. Jana Pawła II w Krakowie, posiadając 76 proc. udziałów. Ruch pasażersko-operacyjny lidera wśród lotnisk regionalnych rośnie, małopolski port planuje także kolejne inwestycje infrastrukturalne, które pozwolą na bezproblemową obsługę ruchu w kolejnej dekadzie, więc wartość udziałów jest wysoka, choć krakowskie lotnisko nie zna dokładnej wartości. – Nie dysponujemy aktualną wyceną wartości MPL Kraków-Balice. Taka wycena nie była robiona od kilkunastu lat, w związku z czym nie mogę rzetelnie oszacować wartości udziałów poszczególnych udziałowców – wskazuje Łukasz Strutyński, prezes zarządu Kraków Airport.
Dla kierownictwa małopolskiego portu lotniczego kluczowe nie są ewentualne zmiany struktury własnościowej spółki lotniskowej, a zachowanie constansu w rozwoju Balic. – Jestem przekonany, że niezależnie od tego, czy kiedykolwiek ta struktura się zmieni, właściciele zawsze będą robić wszystko, by nasze lotnisko mogło się rozwijać, bo jest to w interesie zarówno kraju, jak i regionu oraz miasta – zaznacza prezes.
Rozwój portu w Krakowie jest na świecie zauważalny, a świadczy o nim ostatni raport Międzynarodowej Rady Portów Lotniczych (Airport Council International), w którym lotnisko Kraków-Balice zostało uznane, w kategorii dużych portów lotniczych, za najszybciej rozwijające się w Europie. – Wierzę, że właściciele zawsze swoimi działaniami będą wzmacniać naszą pozycję – konkluduje Strutyński.
Kraków Airport jest jeszcze przed publikacją wyników finansowych za rok 2024.
Zysk netto powinien zamknąć się w kwocie około 200 milionów złotych, czyli wyższej niż wypracowała działalność w roku 2023, kiedy zarobek „na czysto” wyniósł 147,6 miliona złotych. Czy lotniskowa spółka wypłaci Polskim Portom Lotniczym z tytułu posiadanych udziałów dywidendę jeszcze nie wiadomo. – O wypłacie dywidendy i jej wysokości zdecyduje zgromadzenie wspólników – stwierdza Łukasz Strutyński.